DOMICJAN
(81-96)
Didrachma
(6,62g) Cezarea 93/94
n.e.
RPC
II 1669, Sydenham, Caesarea 124
Awers:
Głowa cesarza w wieńcu laurowym w prawo, ΑΥΤ ΚΑΙ ΔΟΜΙΤΙΑΝΟϹ ϹƐΒΑϹΤΟϹ ΓƐΡΜ (IMPERATOR CEZAR DOMICJAN AUGUST GERMANIK)
Rewers:
Atena stojąca z włócznią i sową w prawo, ƐΤΟ
ΙΓ (ROKU TRZYNASTEGO)
Proweniencja: Jean Elsen & ses Fils, ex Marc Bar Collections
Najprostszym
sposobem identyfikacji osoby bądź przedmiotu jest jego czytelny opis i
tytulatura. Jeżeli jej brak, doszukujemy się cech charakterystycznych obiektu,
co pomaga nam w jego prawidłowym rozpoznaniu. Podobny problem spotykamy na powyższej,
kapadockiej didrachmie Domicjana, gdzie legenda rewersu informuje nas jedynie o
roku panowania władcy kiedy wybito monetę. Zaznajomieni z kulturą antycznej
Grecji i Rzymu bez problemu odnajdujemy charakterystyczny attycki hełm,
siedzącą sowę na wyciągniętej dłoni, włócznię, to pozwala nam skojarzyć
przedstawioną postać z grecką Ateną, boginią wojny i mądrości, opiekunką miast.
A co by było gdybyśmy tej wiedzy nie posiadali, co na tej monecie mógł dostrzec
prosty mieszkaniec Kapadocji, może nie ten ze stolicy – Cezarei, ale z mniej rozwiniętych kulturowo
terenów? Zapewne sięgnął by po znane sobie wyobrażenia bóstw z rodzimego,
anatolijskiego panteonu. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj bogini Ma, zazwyczaj
przyodziana w hełm, zawsze dzierżąca broń. Jej imię – Ma – oznaczało matkę, ale
przyozdabiano je różnymi epitetami: „Aniketos
– Niezwyciężona” czy „He Nikephoros –
Przynosząca Zwycięstwo”.
W
Kapadocji kult Ma miał charakter lokalny, jej świątynia znajdowała się w
mieście Komana. Przybliża nam to Strabon w Geographice:
„W
paśmie górskim Antytaurus są głębokie i wąskie doliny, w których znajduje się
miasto Komana i świątynia Enyo, którą tamtejsi ludzie nazywają „Ma”. Jest to
duże miasto; jednakże jego mieszkańcami są głównie czciciele bogini i hierodule
(niewolnicy świątynni). Kapłan jest
panem świątyni, a także hieroduli, których podczas mojego pobytu było ponad
sześć tysięcy, mężczyzn i kobiet razem wziętych. Do świątyni należy również
znaczne terytorium, a dochody przysługują kapłanowi. Jest on drugiej rangi
osobą w Kapadocji po królu; na ogół kapłani należeli do tej samej rodziny co
królowie” (12.2.3). Dalej czytamy o
odbywających się tam rytuałach: „W
czasach panowania królów, dwa razy w roku odbywały się procesje, podczas
których arcykapłan nosił diadem (który
był oznaką królewskiej władzy)” (12.3.32).
Źródeł
kultu Ma możemy doszukać się w czczonej w Anatolii przez Hetytów huryckiej,
„androgynicznej (dwupłciowej)” bogini Szaszusce. Szaszuska, identyfikowana z
asyryjską Isztar, a później z fenicką Astarte, była boginią miłości (w tym tej
seksualnej) i wojny, znana była także z mocy uzdrawiania. Wraz ze swoim bratem
Teszubem stała na czele panteonu huryckiego. Podobnie kapadocka Ma, oprócz przymiotów
wojennych, była postrzegana jako bogini Matka – opiekunka miasta i ludzi. Wiązano
ją również z przejściem w dorosłość obu płci, a podczas odbywających się
festiwali ku jej czci praktykowano sakralną prostytucję. Przez Greków kojarzona
była z Enyo, a przez Rzymian, o czym wspomina Plutarch, z Ateną/Minerwą i
Belloną.
Ze
wschodnią boginią Ma, Rzymianie zetknęli się poprzez Sullę i jego legionistów.
Historia ta ma swój początek w 96 roku p.n.e., kiedy Lucjusz Korneliusz Sulla
otrzymał zadanie od Senatu, aby przywrócić na tron Kapadocji Ariobarzanesa,
wypędzonego stamtąd przez Mitrydatesa VI, króla Pontu. Z naprędce zebranym,
niewielkim wojskiem, z miast małoazjatyckich (Sulla przebywał wtedy jako pretor w Cylicji), wkroczył w głąb trudnych
terenów Kapadocji, gdzie dokonał rzezi na propontyjskich mieszkańcach Kapadocji
i Armenii, przywracając na tron Ariobarzanesa. Była to zapewne jedna z jego
bardziej błyskotliwych kampanii. W trakcie tej wyprawy Sulla zetknął się z
kultem bogini Ma, która z uwagi na swe wojenne atrybucje, była identyfikowana z
rzymską Belloną. Odwiedził jej miejsce kultu, został jej żarliwym wyznawcą, w
zamian ona otoczyła opieką jego wojskowe działania jako Ma-Bellona. W 88 roku p.n.e.,
w chwili rozterki Sulli, nad tym czy podjąć zbrojną wyprawę na Rzym, bogini
odwiedziła go podczas snu, o czym pisze Plutarch: „Sulli objawiła się podobno we śnie bogini, której kult przejęli
Rzymianie w Kapadocji. Widział mianowicie, jak bogini stanęła obok niego i
wręczyła mu piorun, po czym wymieniając po kolei każdego z jego nieprzyjaciół,
kazała mu ciskać w nich tym piorunem, a oni rażeni padali i gdzieś znikali. To
widzenie dodało mu ostatecznie odwagi. Opowiedział je koledze i z nastaniem
dnia ruszył na stolicę”. Po swoim ostatecznym zwycięstwie pod Bramą Kolińską
w 82 roku p.n.e. i objęciu funkcji dyktatora perpetuo, w podzięce swojej opiekunce, zbudował świątynię
Ma-Bellony w pobliżu Bramy Kolińskiej. Możliwe, że też z jego woli powstało na
Kapitolu jej sanktuarium. Przeniesiony na rzymski obszar kult Ma-Bellony był
znany ze sporej ilości przelewanej krwi. 24 marca w dzień zwany Dies
sanguinis (Dzień Krwi), kapłani Bellony – bellonari –
rytualnie okaleczali się i pili krew.
Jak
widać kulty, z pozoru odległych od siebie kultur, przenikały się i często
tworzyły nowe hybrydy, Ma-Bellona, Ma-Enyo, Ma-Kybele czy Ma-Atena. Pozostaje
otwartym pytanie, czy mincerze kapadockich monet świadomie pomijali nazewnictwo
umieszczanych tam bóstw. Czy chcieli stworzyć poprzez to, uniwersalny przekaz,
który jednocześnie spajał odległe narody, a z drugiej strony nie wypleniał
rodzimych kultów, a raczej starał się je połączyć z własnymi wierzeniami? A do
samej świątyni Ma w Komanie zapewne warto będzie jeszcze wrócić w kolejnych
wątkach.
Grobowiec rzymski z IV wieku n.e. w Komanie |
Bardzo ciekawe!
OdpowiedzUsuńSuper wpis!
OdpowiedzUsuń