HADRIAN (117-138)
Tridrachma (9,59g)
Komana (Hierapolis) 128-138 n.e.
RPC III 3161.3, Sydenham, Caesarea 276
Awers: Głowa cesarza w wieńcu laurowym w prawo, ΑΔΡΙΑΝΟC
CЄΒΑCΤΟC (HADRIAN AUGUST)
Rewers: Bogini Mâ w radialnej koronie, stojąca z tarczą i maczugą w tetrastylowej świątyni, ΥΠΑΤΟC Γ, ΠΑΤΗΡ ΠΑΤΡΙΔΟC (KONSUL PO RAZ TRZECI, OJCIEC OJCZYZNY)
Proweniencja: Munthandel G. Henzen
„W
paśmie górskim Antytaurus są głębokie i wąskie doliny, w których znajduje się
miasto Komana i świątynia Enyo, którą tamtejsi ludzie nazywają „Mâ”. Jest to
duże miasto; jednakże jego mieszkańcami są głównie czciciele bogini i
hierodule (niewolnicy świątynni). Kapłan jest panem
świątyni, a także hieroduli, których podczas mojego pobytu było ponad sześć
tysięcy, mężczyzn i kobiet razem wziętych. Do świątyni należy również znaczne
terytorium, a dochody przysługują kapłanowi. Jest on drugiej rangi osobą w
Kapadocji po królu; na ogół kapłani należeli do tej samej rodziny co królowie.
Rzeka Sarus przepływa przez to miasto i wypływa przez wąwozy Taurusa do równin
Cylicji i do morza, które leży pod nimi.” (Strabon, Geographica 12.2.3)
Ktoś powie, że już kolejny raz sięgam po ten cytat,
ale nigdy nie myślałem, że uda mi się dołączyć do mojego zbioru powyższą
tridrachmę (potrójną drachmę) wybitą w kapadockiej Komanie. Dotąd znane były
jedynie dwa egzemplarze tej monety, oba znajdują się w berlińskim muzeum Staatlichen
Museen. Muzeum to oferuje możliwość „adopcji” monety i stania się jej
wirtualnym patronem za niewielką opłatą (przyznam, że z ogromnej chęci
posiadania tej monety choćby w formie wirtualnej rozważałem tę opcję). Jak się
okazuje kapadocka ziemia skrywa jeszcze wiele skarbów i przy ogromnym szczęściu
ów walor dołączył do mojej kolekcji.
W artykule o bogini Mâ pisałem, że postać Ateny z
didrachmy Domicjana mogła być kojarzona, z uwagi na brak legendy, z boginią Mâ.
W przypadku tej tridrachmy Hadriana nie mamy już najmniejszych wątpliwości.
Tetrastylowa świątynia przedstawiona na monecie, to symbolicznie przedstawiona
nieistniejąca już, Wielka Świątynia Mâ w kapadockiej Komanie, zaś bogini
stojąca w radialnej koronie z tarczą i maczugą to sama Mâ. Starożytna Komana
miała charakter na poły autonomiczny, bo choć podlegała władzy królewskiej, a w
czasach rzymskich namiestnika i prokuratora, to władzę nad miastem sprawował
arcykapłan świątyni. Kapłani byli arystokratami, wywodzącymi się z królewskiego
rodu i swoją rangą ustępowali jedynie królowi, a później zwierzchnikowi
rzymskiemu. A jaka jest geneza samej nazwy Komana i Wielkiej Świątyni?
„Uważa
się, że Orestes wraz ze swoją siostrą Ifigenią przywieźli tu te święte obrzędy
z Taurydzkiej Scytii, ze stojącej tam świątyni ku czci Artemidy Tauropolos, i
że tutaj Orestes złożył włosy, które ściął z głowy na pamiątkę kresu swoich
cierpień (ἡ πένθιμος κόμη), skąd
wzięła się nazwa miasta.” (Strabon, Geographica 12.2.3)
Nieco później zmieniono nazwę na Komana (ἡ Κόμανα) odnaleziono
także inskrypcje tytułujące miasto – Hierapolis (Ἱεράπολις) czyli „Święte Miasto”. Czy
Orestes i Ifigenia istnieli naprawdę byłoby ciężko dowieść, natomiast faktem
jest, że kult Mâ w bardzo wielu aspektach przypominał ten sprawowany w
świątyniach poświęconych Artemidzie, która swoją drogą też często gościła na
rewersach kapadockich monet. Dość wspomnieć o chociażby „sakralnej prostytucji”,
z której słynęła najsłynniejsza świątynia Artemidy w Efezie – Artemizjon,
podobnie jak świątynia w Komanie. Warto też spojrzeć co o taurydzkich Scytach i
ich rytualnej broni – maczudze pisał Herodot w „Dziejach”.
„Taurowie
mają takie zwyczaje: Składają na ofiarę dziewiczej bogini rozbitków okrętowych
oraz wszystkich zagnanych do nich i pojmanych Hellenów w następujący sposób: po
dopełnieniu wstępnych obrządków rozbijają im głowę maczugą. Niektórzy twierdzą,
że strącają oni ciało na dół ze stromej skały (bo na niej wybudowana jest i
świątynia), a głowę wbijają na pal; inni znów co do głowy są zgodni, tylko
ciała jak mówią, nie zrzuca się ze skały, lecz grzebie się je w ziemi. Bóstwem,
któremu te ofiary składają, ma być, jak utrzymują sami Taurowie, Ifigenia,
córka Agamemnona. A z nieprzyjaciółmi, których dostaną w swą moc, tak
postępują: Każdy ucina wrogowi głowę i zanosi do domu; potem wtyka na wielki
drąg i umieszcza wysoko sterczącą ponad dachem, przeważnie nad kominem.
Twierdzą, że są to strażnicy całego ich domu, którzy bujają w powietrzu. Żyją
zaś Taurowie z łupu i z wojny.”
Opisywałem już kult Mâ-Bellony rozpowszechniony
przez Sullę i jego legionistów, który po wizycie w świątyni w Komanie obrał ją
sobie za przewodniczkę swoich działań wojennych. Bogini przyjęła jego modły i
kierowała jego działaniami poprzez senne wizje, o czym możemy przeczytać u
Plutarcha. Podobnie wielki Juliusz Cezar odwiedził w 47 roku p.n.e. świątynię Mâ,
podczas swoich działań na wschodzie i przemarszu przez Kapadocję. Cezar podczas
pobytu w Komanie przyznał godność kapłańską członkowi rodziny królewskiej –
Likomedesowi, czyniąc go arcykapłanem tamtejszej świątyni. O pobycie Cezara w
Komanie dowiadujemy się z „Bellum Alexandrinum (Wojny Aleksandryjskiej)”.
Cesarz Karakalla przekształcił Komanę w kolonię rzymską, a sama Wielka Świątynia Mâ cieszyła się świetnością, aż do czasów oficjalnego uznania chrześcijaństwa. Ruiny starożytnej Komany znajdują się we współczesnej tureckiej wiosce Şarköy w prowincji Adana. Archeologom do dziś nie udało się niezbicie ustalić miejsca, gdzie kiedyś stała jedna z najważniejszych świątyń w Anatolii, a może i całej Azji Mniejszej.
Najbardziej prawdopodobna lokalizacja Wielkiej
Świątyni Mâ w Komanie Kapadockiej